Od momentu, kiedy człowiek zaprzyjaźnił się z ogniem, ujarzmił go, przypisywał mu jako jednemu z żywiołów uzdrawiające właściwości. W obecnym czasie istnieje wiele leczniczych metod, w różnych kręgach kulturowych, z wykorzystaniem jego mocy. Jednym z nich jest moksoterapia, termopunktura mająca swe korzenie w Tradycyjnej Medycynie Chińskiej. Opiera się ona na stymulowaniu punktów
akupunkturowych na ciele człowieka poprzez ogrzewanie palącym się suszonym ziołem- moksą (spaloną trawą). Tkankę skórną nagrzewa się przez niewielką przestrzeń powietrzną na igle lub płatek imbiru, czosnku, cebuli, soli. Jako źródło ciepła wykorzystuję się głównie bylicę piołun, która
jest według zasad TCM ziołem o smaku ostrym, gorzkim, gorącej termice i ma dość wąski temperaturowy przedział spalania- w granicach 600C. W wierzeniach Słowian uchodziła za roślinę nie tylko leczniczą, która: ,,Oczyści i usunie zgniliznę , której się chory wcześniej nabawił”, jak pisała
Hidegarda z Binen, ale i magiczną, która chroniła domowników przed złym okiem.
Zgodnie z zasadami Tradycyjnej Medycyny Chińskiej stymulacja punktów akupunkturowych przy pomocy moksy, ma za zadanie pobudzić przepływ energii życiowej Qi, tak by mogła ona swobodnie krążyć w organizmie, a jej drogi- meridiany były udrożnione, a komunikacja na linii komórki ciała a
mózg przebiegała bez zakłóceń. Poprzez termopunkturę wpływamy na ciało na trzech poziomach: zewnętrznym (skóra, tkanka podskórna i mięsnie), pośrednim (układ kostno-stawowy- wiązadłowy i ścięgna) oraz głębokim (narządy wewnętrzne). Tym samym działając na cały organizm przywracamy właściwy przepływ informacji w naszym ciele i pobudzamy go do właściwej współpracy.
Moksoterapia najczęściej jest stosowana:
- W przypadku spadku odporności: ,,zimowe choroby leczymy latem, a letnie leczymy zimą” i wówczas w okolicy przesilenia letniego i zimowego stosujemy dragon moksa (moksę smoka)
- Rozpraszamy zewnętrzne i wewnętrzne Zimno
- Uzupełniamy niedobory Qi oraz Yang
- Rozpraszamy Wilgoć i transformujemy (rozpuszczamy) Śluz
- Pobudzamy ,,gen długowieczności”: w Chinach, Japonii dobrze znany jest punkt Żołądka-36,zwany punktem długowieczności, punktem 100 chorób, pobudzamy go w godzinach porannych w pierwszej kwadrze księżyca.
,,Ta metoda jest tak prosta, że aż zbyt łatwa, przez co wydaje się kłamstwem.”
Shima- Taro Hara
Shima- Taro Hara to japoński lekarz, który należał do zwolenników spalania moksy na punkcie Żołądka-36. Dożył wieku 108 lat. Zapoznajmy się z moksoterapią i cieszmy się witalnością do końca swych dni.